piątek, 14 czerwca 2019

Magiczny biznes...


Wpis do dziennika Wiccanki ;-) 

            Szumiące ciepłe śródziemnie morze, plaża, kafejki, nocne nadmorskie spacery i urokliwe sklepiki z ciekawymi pamiątkami z wakacji. Kto nie chciałby swojego życia związać z plażą i morzem? Ja nie znam takiej osoby, choć pewnie takie osoby istnieją …
.           W dzieciństwie często jeździłam  na  wakacje do Chorwacji nad Adryjatyk, lubiłam te wyjazdy, bo zawsze coś wnosiły nowego, poza tym lubię nadmorski śródziemny klimat. Wtedy już, jako mała dziewczynka wymyśliłam sobie mój biznes chciałam założyć sklepik z ciekawymi pamiątkami nad ciepłym morzem, W szarej i ponurej Polsce, a wtedy ta Polska kolorowa i europejska nie była na długo zapomniałam o tym marzeniu …
Teraz jednak czasy się zmieniły i postanowiłam wrócić do tego pomysłu z dzieciństwa.
            Zainspirował mnie film czekolada z Juliette  Binoche, która wędrowała z miasta do miasta razem córką i zakładała w nowym miejscu magiczną czekoladziarnie, … Co prawda ja nie założę sklepiku z wyrobami czekoladowymi sanepid w Polsce i odpowiednik sanepidu w innych krajach uniemożliwiłby mi jakąkolwiek inicjatywę, ale pomyślałam, ze warto założyć taki mały magiczny sklepik z amuletami i talizmanami, magicznymi akcesoriami i pamiątkami. Niekoniecznie nad ciepłym morzem…
          Sam sklepik pewnie nie dałby wielkich obrotów, ale można taką działalność połączyć z czymś innym np. uzdrawianiem pranicznym, zawsze interesowałam się medycyną naturalną oraz doradztwem dietetycznym. Jak patrzę na to, co się dzieje w społeczeństwie jak ludzie chorują i z jakimi kłopotami zdrowotnymi się borykają to myślę, że na klientów to ja narzekać nie będę nawet gdybym założyła taki biznes w małej miejscowości lub wsi.
             Do takiej działalności przydałby mi się kurs projektowania biżuterii, co prawda wielką projektantką biżuterii jak Paloma  Picasso nie zostanę, ale wiedzę o tworzeniu biżuterii to powinnam nabyć, więc powoli rozglądam się za takim kursem.  Ogólnie czeka mnie sporo pracy, ale myślę, że będzie owocna. 
                A jaki wy macie plan na przyszłość, o czym marzycie? Jaki biznes chcielibyście założyć?

Linki ;

Kurs projektowania biżuterii online darmowy

4 komentarze:

  1. Sklep ezoteryczny to nie jest łatwy kawałek chleba. Musi mieć naprawdę bogaty asortyment, aby przetrwać na rynku. Musi być też księgarnią. Oczywistością jest też sprzedaż wysyłkowa przez internet. Oraz tak jak piszesz warto też się zajmować, przynajmniej jako pośrednik, wszelkimi działnościami jak bioenergoterapia czy jaki9eś warsztaty pracy nad sobą.
    Znam dwa takie sklepy: KORMORAN w Warszawie i CUD w Krakowie., ale pewnie jest ich więcej.
    Krabikord

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chciałabym założyć sklepik ezoteryczny, w którym znajdywałyby się także gadżety pamiątkowe np. z danego regionu. Oczywiście książki też by były, ale jako dodatek nie, jako główny asortyment do sprzedaży. Bardziej nastawiałabym się na biżuterię, karty Tarota, jakieś słowiańskie amulety.. Sprzedaż wysyłkowa tez by była,
      Nie znam księgarń warszawskich, ale znam CUD i powiem ci, że dla mnie ten l okal jak na księgarnie jest za mały, nie ma dobrego oświetlenia, jest tam ciemno . akcesoria inne niż książki są upchane w kat, jakby nie było miejsca, Zaglądam tam często, bo mają fajne książki, ale wygląd pozostawia wiele do życzenia Wejście do księgarni powinno być z ulicy w cudzie akurat jest to możliwe do zrobienia.

      Usuń
    2. Mały sklepik ma intymniejszą atmosferę niż duża sala, jest lepszy kontakt ze spzredającym, który łatwiej coś podpowie, doradzi. Ale za to trudniej towar ulokować. Czyli jak nie spojrzysz zawsze źle.
      Nie ma cudów, CUDu nie pzrerobisz tak jak chcesz, bo budynek jest zabytkiem i na takie pzreróbki fasady zaden miejski architekt nigdy się nie zgodzi.
      K.

      Usuń
    3. Małe sklepiki mają swój urok, ale rzeczywiście może być problem z ułożeniem towaru. Jednak zależy, jaką działalność chcesz prowadzić, w jakim rozmiarze. Ja mam wrażenie, że w Cudzie jest za mały lokal gdzie asortyment się nie mieści. Z drugiej strony ceny wynajmu lokalu są zapewne bardzo drogie, więc muszą mieć duży zysk a co za tym idzie mieć różnorodny towar. Masz racje, że architekci nie pozwolili by na żadne zmiany zwłaszcza jeśli nie masz układów, ale mogliby zmienić oświetlenie na jaśniejsze a amulety i talizmany ustawić na ścianie a nie w koncie okna np. zaraz przy wejściu gdzie byłby dobry widok do przeczytania opisów talizmanów . Wydaję mi się, że właściciele księgarni nie znają zasad projektowania wnętrz nie mówiąc już o feng shui. Ja bym tą księgarnie inaczej urządziła.

      Usuń