piątek, 19 czerwca 2020

Boga nie ma ...

           Bóg może wszystko. Gdyby ograniczył się tylko do czynienia tego, co nazywamy Dobrem, nie moglibyśmy nazwać Go Wszechmogącym. Panowałby jedynie nad częścią Wszechświata i musiałby istnieć ktoś odeń potężniejszy, oceniający Jego czyny. Wtedy wolałbym oddawać cześć temu Najpotężniejszemu.  Paulo Coelho, Piąta góra
              

            W czasie pandemii nasuwają  się różne przemyślenia, więc dzisiejszy post będzie bardziej filozoficzny…
              Każdy człowiek wierzący lub niewierzący pewnego dnia dochodzi do przysłowiowej ściany, ponieważ w tym świecie coś mu nie pasuje, świat wydaje mu się nieuporządkowany, trudny, pełny cierpienia, bólu, chorób itd. Większość ludzi ma takie załamania i pyta, dlaczego?  W życiu niestety tak jest, że często się załamujemy, że życie nas przerasta.                          Większość ludzi szuka odpowiedzi na pytania i wątpliwości w tej kulturze, w której się wychowało. W naszym kręgu kulturowym jest to religia chrześcijańska, bowiem pogaństwo jest raczej na peryferiach. Mam tu na myśli głównie kraje Unii Europejskiej w tym Polskę,
              Szukając odpowiedzi na nasze pytania nie powinniśmy ich szukać tylko w jednej religii. Jeśli ograniczymy się do religii monoteistycznych zawsze będziemy dochodzić do ściany i się załamywać, ponieważ żadna religia nie ma odpowiedzi na wszystkie pytania zwłaszcza, że w religiach monoteistycznych wiele ksiąg i materiałów zostało zniszczonych a prawda w nich zawarta jest niepełna, 
              To wiedza duchowa raczej szczątkowa. Wystarczy popatrzeć na Ewangelie wg św. Marii Magdaleny czy św. Judasza, które przedstawiają inny obraz religii chrześcijańskiej. W Islamie już oficjalnie spalono wiele części  świętej  księgi po śmierci Mahometa najwidoczniej komuś treści tam zawarte się nie podobały.  A skoro święte księgi są niepełne to gdzie szukać odpowiedzi na nasze wątpliwości?  Moim zdaniem trzeba szukać je w Buddyzmie, w pogaństwie, Wicca spróbować bardziej holistycznie patrzeć na świat oraz co najważniejsze próbować zobaczyć coś więcej niż materię.

           Benedykt XVI się załamał stąd to jego dramatyczne wołanie Boga nie ma, Bóg umarł zbadał wszystkie księgi, jakie miał w swoich archiwach watykańskich, opisał językiem filozofii to, co miał opisać i doszedł do ściany, bo mu się nie zgadzało, nie spodobało mu się to, co znalazł, jego wyobrażenie rzeczywistości się załamało.
             Czy Benedykt XVI miał racje mówiąc, że Bóg umarł i nikt za nami nie czuwa? Nie wiem, ale wiem jedno, jeśli Bóg istnieje nie jest taki, jaki chcielibyśmy, żeby był ani taki jak większość ludzi w niego wierzy, jest inny i na pewno nie lubi interweniować a jeśli nawet interweniuje to tylko w skrajnych przypadkach. 
               Benedykt XVI się rozczarował, co mnie nie dziwi, ale większość z was może uniknąć rozczarowania próbując patrzeć na świat szerzej. Ja uważam, że ten świat nie może być tylko dobry ani tylko zły musi być równowaga i  często walka wtedy ludzie się rozwijają, uczą się, wolno, co prawda ta nauka trwa, ale posuwamy się do przodu czasami cofamy się i często ponosimy konsekwencje naszych pomyłek. Koniec końców umieramy bardziej dojrzali, z bagażem doświadczeń oraz z wiedzą o sobie samym, Czy to jest miła nauka? Raczej nie, ale kto powiedział, że ma być łatwo,?;-)))
              A teraz przeczytajcie narzekania Benedykta XVI w dobie pandemii niektórzy ludzie mogą podzielić jego pogląd.


Papież Benedykt XVI zaskoczył dziś wiernych podczas homilii papieskiej na Placu św. Piotra, gdy ogłosił, że „Bóg jest martwy” oraz że „to wszystko zupełna bzdura”.
Dziennikarze zwrócili uwagę, że biskup Rzymu był wyraźnie wstrząśnięty i niewyspany, gdy tłumaczył gromadnie przybyłym katolikom, że „cała nasza egzystencja nie ma sensu ponad tę krótką chwilę”. Wbrew katolickiej tradycji, papież był nieogolony, a jego szaty znaczyła spora plama od sosu pomidorowego.

– Byłem zupełnie naiwny, gdy wydawało mi się, że nad ludzkością czuwa nieskończenie dobry Bóg. Wystarczy się rozejrzeć, zobaczyć całe to cierpienie i zło. Dzieci umierające z głodu w męczarniach – dzieci! Jaki wszechmocny, dobry Stwórca mógłby na to pozwalać?

Na placu św. Piotra zapadła grobowa cisza. Benedykt XVI trzęsącą się dłonią podnosił do ust kielich wina mszalnego i regularnie go dopełniał, kontynuując niecodzienne kazanie:
– Jesteśmy tylko małpami, szympansami, które trochę zmądrzały i myślą, że wszystko co widzą jest dla nich. Człowiek jest jedynie reakcją chemiczną, obdarzoną chwilowym przebłyskiem świadomości. Małpa o przerośniętych ambicjach, homunkulus z węgla, siarki i tlenu! Małpa, która desperacko krzyczy „dlaczego?” i szuka przyczyn przez ten ułamek kosmicznej sekundy, zanim siły, nad którymi nie panuje zaciągną ją brutalnie do grobu, by stanęła wobec potwornego faktu wiecznej nicości.

Papież opierał się o balkon i ignorował wiernych, spośród których niektórzy zaczęli buczeć, inni natomiast zagłuszali go skandując „Santo Subito”. Przywódca Kościoła Katolickiego tymczasem pytał, co może znaczyć zbawienie albo odpuszczenie grzechów i śmiał się gorzko.
– Jaki grzech? Jakie zbawienie? Dryfujemy samotnie na kawałku skały pośród bezkresu wszechświata, z którego czyste prawdopodobieństwo i bezwzględna selekcja naturalna ulepiły naszą ułomną formę. Jeśli Bóg kiedykolwiek istniał, to nie żyje albo nas opuścił; jesteśmy sami i nie ma żadnych bytów poza tym, czego doświadczamy. Jeśli coś ma znaczenie, to może tylko to, jak spędzimy swój czas i co pozostawimy po sobie. A i to zniknie wobec nieubłaganego prawa entropii, gdy za kilka nikczemnych miliardów lat nasz wszechświat stanie się pusty, statyczny i martwy.

Oburzeni katolicy opuszczali już plac, gdy papież Ratzinger, chwiejąc się, kończył homilię.
– Idźcie i… I bądźcie dobrzy dla siebie. Macie przecież jakąś intuicję moralną, po prostu nie róbcie innym krzywdy. Mnie nie pytajcie, skąd mam wiedzieć lepiej od was?

Episkopat Polski wydał oświadczenie prasowe, w którym podkreślił, że wypowiedź papieża nie była wygłoszona ex cathedra i w związku z tym nie jest objęta dogmatem o nieomylności. Wyraził też nadzieję, że „incydent” nie wpłynie na szacunek, którym Kościół cieszy się w polskim społeczeństwie.

Źródło ; 
Informator codzienny -Bóg jest martwy