niedziela, 7 października 2012

Moje rozstaje

              Kiedyś z moją dawną znajomą często chodziłyśmy do pobliskiego lasu. Pewnego dnia spacerując po lesie natknęłyśmy się na jedno miejsce dwie ścieżki biegnące pod kątem prostym a obok stał drewniany krzyż. Ile razy szłyśmy tą droga tyle razy zastanawiałyśmy się, po co tam ten krzyż stoi ( a wtedy jeszcze nie wiedziałam o rozdrożu.)Pytałyśmy bliskich, sąsiadów otrzymywałyśmy tylko wymijająca odpowiedź, że podobno bardzo często piorun w czasie burzy uderzał w to miejsce, dlatego postawiono tam ten drewniany krzyż..

                  Jakiś czas potem przypomniałam sobie moją dawną sąsiadkę, kiedy mówiła mi, że aby pozbyć się choroby trzeba udać się na rozstaję dróg splunąć na ziemniaka i zakopać go na nim -podobno działa. Dziewczyna znała się na rzeczy, bo jej babka była zielarką …
                 Z tego by wynikało, że dawne zwyczaje magiczno- pogańskie przetrwały stąd te krzyże przy drogach, kapliczki, które nie powinny tam stać i o których nikt nie wie skąd i kiedy się pojawiły. 
              Ludzie obawiają się tego, co nieznane, tego, czego nie da się w żaden sposób wytłumaczyć, a magia jest wszędzie za drzwiami domów, do których nikt nie chodzi. Wokół nas jest wiele ludzi, którzy parają się dawną sztuką uzdrawiania. Zazwyczaj przypominamy sobie o tym wtedy, kiedy śmierć puka do drzwi, ale jest już wtedy zazwyczaj za późno, ale o tym się nie mówi …
             
                 A ja spróbuję ten tajemniczy świat opisać i odkryć go będzie mi to kiedyś potrzebne do kolejnej mojej pracy … A przy okazji może komuś pomogę … Zapraszam Was na nowy mój blog  pt.  Moje rozstaję.




Poprzednie Wiccańskie  notki   zostały tu przeniesione  z bloga Impalą przez życie, więc macie wszystko w jednym miejscu.Życzę miłej lektury.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz